Ecovacs Deebot T9 to ciekawy robot sprzątający. Wyróżnia go przede wszystkim to, że nie tylko odkurza i mopuje, ale też… odświeża powietrze! Tym bardziej ucieszyła mnie wizja przetestowania go. Zajrzyj do poniższej recenzji, aby zobaczyć, co potrafi ten sprzęt.
Ecovacs Deebot T9, jak wiele robotów sprzątających, które testuję, pochodzi z wysokiej ligi. Jest kosztowny, ale w teorii bardzo wydajny i funkcjonalny. W dodatku zapewnia możliwość odświeżania powietrza, z czym spotykam się pierwszy raz w tej kategorii.
Jak to wszystko wypada w praktyce? Czy producent dobrze spełnia swoje obietnice? Mój niezależny test wszystko Ci wyjawi.
Tradycyjnie nie zabraknie w nim wielu zdjęć oraz filmików.
Ceny Ecovacs Deebot T9
Na samym początku sprawdź, ile trzeba aktualnie zapłacić za robota Ecovacs Deebot T9:
Jak widzisz, nie może tu być większych kompromisów. To model, który celuje w jak najwyższą lokatę w rankingu robotów sprzątających.
A w czołówce panuje ogromna konkurencja. Z topowych robotów w moich testach dobrze wypadły chociażby Moneual MBOT 950, PURON PR10 czy Tefal X-plorer Serie 95 Animal RG7975.
Czuję jednak, że Deebot T9 ma tu sporo do powiedzenia.
Wyposażenie i budowa
Zawsze przyglądam się tym cechom. Sporo wstępnie mówią o możliwościach robota, jak i pokazują, czy poszczególne rozwiązania są dobrze przemyślane i ułatwią Ci obsługę sprzętu.
Co w zestawie?
Zobacz:
Na pierwszy rzut oka nie wygląda to na bogate wyposażenie, ale sporo rzeczy jest już w robocie. Od razu po wyjęciu z pudełka (oraz naładowaniu) możesz rozpocząć sprzątanie.
Na wyposażeniu nie znajdziesz natomiast zapasowych części eksploatacyjnych, np. drugiego filtra czy dodatkowej pary szczotek bocznych. Niektórzy producenci je dorzucają, choć nie wszyscy.
Niemniej i tak jest tu sporo ciekawych elementów, więc przejdźmy do nich.
Czyścik
Służy do oczyszczania głównej szczotki z włosów czy sierści. Ma szczoteczkę, a po drugiej stronie ostrze.
Drobny, ale przydatny dodatek. Co ciekawe, producent przewidział nawet na niego miejsce, spójrz:
Sprytne rozwiązanie. Przy okazji widzisz, że robot sprzątający Ecovacs Deebot T9 ma otwieraną klapę górną.
Konstrukcja robota
Do budowy tego odkurzacza automatycznego nie mogę się przyczepić. Odpowiednio masywny, z dobrze spasowanymi elementami oraz designem, który może się podobać.
Producent nie szczędził czujników przeciwupadkowych. Jest ich aż 6.
Na spodzie zauważysz także obrotowe kółko, kółka jezdne, 2 szczotki boczne z twardym włosiem, styki ładowania czy przycisk zwalniający szczotkę główną.
Pomijając spód, robot jest biały, a centralna część imituje białe szkło.
Ecovacs Deebot T9 to laserowy robot samojezdny, więc ma wieżyczkę.
Co istotne, wcale nie jest bardzo wysoki. Licząc z powyższym elementem, mierzy 9,4 cm wysokości. Znam laserowe roboty, które przekraczają 10 cm, a niektóre osiągają nawet 12 cm. Jeżeli chodzi o średnicę, to raczej standard, a więc ok. 34 cm.
Jak już wspominałem w części o czyściku, Ecovacs Deebot T9 ma otwieraną pokrywę górną.
Lubię to rozwiązanie, bo pozwala na wyjmowanie pojemnika od góry, co jest wygodne. To także odpowiednie miejsce na główny włącznik.
Odświeżacz powietrza
W zestawie z robotem znajduje się zagadkowe pudełeczko. Okazuje się, że służy do przechowywania małego modułu odświeżającego powietrze.
Ecovacs Deebot T9 ma wyjmowaną nakładkę (zamienianą także na system do mopowania o nazwie OZMO Pro), która mieści wspomniany mini odświeżacz.
Jest on wstępnie zainstalowany (czyli po prostu włożony w specjalny otwór), choć nie musisz go używać.
Konstrukcyjnie to największy wyróżnik odkurzacza samojezdnego Ecovacs Deebot T9.
Koła
Znakomicie się prezentują, bo są duże i świetnie amortyzowane. Przypominają mi te z modeli Moneual czy Tefal.
Jaka z tego korzyść dla Ciebie? Brak problemów z wjeżdżaniem na dywany czy pokonywaniem mniejszych progów, co sprawdzę podczas testu odkurzania.
Pojemnik na śmieci
Wiesz już, że jest wyjmowany od góry. Do tego oferuje rozkładany uchwyt do łatwiejszego i higienicznego przenoszenia.
Pojemność? 0,42 l. Nie jest to zły wynik, wiele robotów premium tyle osiąga, choć do rekordów w tej kategorii daleko. Podczas odkurzania bardzo zaśmieconej powierzchni, np. dywanu z kłębami sierści zwierzaka, będzie wymuszał opróżnianie przed finiszem sprzątania.
Zbiornik na nieczystości robota Ecovacs Deebot T9 ma z boku przycisk zwalniający klapę. Sprawnie operując tym mechanizmem, nie powinno dojść do kontaktu z zabrudzeniami.
Filtry
Skrywają się w klapie pojemnika na śmieci. System filtracji także przypomina mi te znane z innych odkurzaczy automatycznych. I bardzo dobrze, bo jest kilkustopniowy.
Przy siatce filtra znajduje się czarny filtr gąbkowy (można go myć pod bieżącą wodą), a na niego wchodzi filtr wysokiej sprawności.
Szczotka centralna
Bardzo łatwo ją wyjmiesz, co nie jest wcale takie oczywiste w tej kategorii sprzętowej.
Główna szczotka jest uniwersalna, służy zarówno do odkurzania podłóg twardych, jak i dywanów oraz wykładzin. Nieco zaskoczyła mnie swoją konstrukcją, choć na pierwszy rzut oka wygląda standardowo.
Chodzi o pasma czarnego włosia – są wyjątkowo długie, gęsto ułożone i bardzo miękkie. Dobrze to wygląda, gdyż obstawiam, że będą precyzyjnie penetrować dywany, a jednocześnie nie sprawiać problemów z oczyszczaniem.
Zwłaszcza że wychodzą z plastikowego rdzenia dość wysoko i są otoczone kanalikami. Silikonowe listewki także się wyróżniają, producent podzielił je na 3 części po każdej stronie. Poprawia to ich kąt nachylenia względem podłoża.
Gdybym to ja był inżynierem projektującym roboty sprzątające, to na bazie własnych doświadczeń tworzyłbym szczotki główne właśnie tego typu.
Pływający zderzak
Amortyzuje kontakt robota z różnymi obiektami, przesuwa się wtedy w stronę centralnej części.
Zderzak antykolizyjny otacza przednią część robota, co w zupełności wystarcza.
Baza ładująca
Najważniejsze w tej części, aby nie była zbyt duża – i tutaj tak jest.
W dodatku z tyłu skrywa system ukrywania kabla.
Kolejne drobne, ale praktyczne rozwiązanie.
W kwestii ogólnej budowy nie mam właściwie żadnych zastrzeżeń, więc przejdźmy do testów odkurzania.
Test odkurzania
W tej części omówię od razu główne funkcjonalności aplikacji mobilnej oraz skuteczność nawigacji. Szybko przekonasz się, co potrafi ten robot sprzątający.
Warunki testu
Wyniosłem z pokoju kilka mebli (jedno krzesło i fotel komputerowy), lecz w centralnej części pozostał stół oraz 5 krzeseł. Gęstość umeblowania oceniam jako wysoką, co zawsze stanowi wymagające warunki dla odkurzacza automatycznego. Musi często gdzieś się przeciskać i wjeżdżać w różne zakamarki.
Duża część powierzchni do odkurzania to dywan, a jego stan nie był zbyt dobry:
Ustawienia robota
Ecovacs Deebot T9 to kosztowny sprzęt, więc nie dałem mu żadnego handicapu. Ustawiłem 2 poziom siły ssącej, a więc standardowy (niżej jest tryb cichy, a wyżej Max oraz Max+). Uważam, że musi podołać, jeśli mówimy o droższym robocie.
Ogólna skuteczność odkurzania i nawigowania
Ecovacs Deebot T9 odkurza powoli, ale dokładnie. Bardzo dobrze pracuje nie tylko silnik oraz szczotka główna, ale i szczotki boczne. Nie wymiatają większych śmieci z dala od odkurzacza, a kierują je wprost pod robota, aby prędko je wciągnął.
Sprzęt jeździ na ogół wolno, ale czasem przyspiesza, gdy nie ma przed sobą obiektów. A wykrywa je z większej odległości, odpowiednio wcześnie hamuje.
Podczas testu w nic mocno nie przywalił, nie był w stanie uszkodzić moich mebli.
Sporo zdradza zresztą poniższy fragment testu:
Jak widzisz, szczotki boczne nie miały problemu, aby zgarnąć z dywanu nitkę i skierować ją w kierunku szczotki głównej. Ecovacs Deebot T9 ogólnie dobrze przeciska się między meblami, wykorzystuje przy tym amortyzowany zderzak.
Niemniej testowałem w przeszłości roboty premium, które jeszcze szybciej przejeżdżały przez wąskie przestrzenie. Ecovacs czasem potrzebował chwili, aby ocenić, czy uda mu się przedostać na dany obszar.
A w jednym przypadku… ocenił to źle. Chodzi o nogi krzesła z przodu, które stanowią za wąski obszar. Sprzęt jeden jedyny raz wyjątkowo uparł się, że przejedzie między nimi. Efekt? Jechał razem z krzesłem, popychając je. Wyglądało to nawet zabawnie, lecz musiałem jednak zainterweniować. Poza tym nie zauważyłem żadnych problemów.
Wjeżdżanie na dywan to z kolei żadne wyzwanie dla robota z tak dużymi kółkami. Ani razu nie podwinął dywanu, zawsze wjeżdżał na niego za pierwszym podejściem.
Podsumowując ten test:
Nie mam żadnych zarzutów do wydajności na trybie standardowym. Spokojnie wystarcza nawet na mocno zaśmiecony dywan.
Potwierdza to zresztą zawartość pojemnika na śmieci:
Co istotne, szczotka wyglądała dobrze, mało się na nią nawinęło, a oczyszczenie jej zajęło mi może 15 sekund:
Planowanie tras jest poprawne, lecz przemierzanie ich dość wolne w porównaniu do innych robotów. I nie jest to jedynie kwestia kilkukrotnych przejazdów. Ecovacs Deebot T9 troszkę za wolno wydostaje się z ciaśniejszych obszarów. Ważne, że finalnie mu się to udaje (oprócz jednego incydentu, o którym Ci wspomniałem), a jeszcze ważniejsze, że niczego nie omija. Nie czułem potrzeby poprawiania po nim.
Obsługa i interfejs aplikacji
Aplikacja nazywa się Ecovacs Home. Dostępna na Androidzie oraz iOS. Na samym początku korzystania z niej pewne rozczarowanie: póki co nie oferuje języka polskiego. Mocno wierzę, że z którąś kolejną aktualizacją to się zmieni.
Parowanie aplikacji z robotem ogólnie nie trwa długo i nie wymaga skomplikowanych czynności (głównie operowania przyciskiem od Wi-Fi, który znajduje się na prawo od włącznika).
Niemniej testowałem w przeszłości roboty, które parowałem z telefonem jeszcze szybciej, ale to niuans. To, co należy zrobić, ułatwiają krótkie wstawki instruktażowe, więc nawet nie znając angielskiego, zapewne szybko sobie z tym poradzisz.
Interfejs jest nowoczesny, po prostu ładny. Tym bardziej szkoda, że brakuje naszego rodzimego języka.
Ucieszyłem się, że wreszcie skorzystam z jakiejś apki do robota samojezdnego, która nie przypomina tak bardzo innych.
Przejdźmy więc do jednej z ważniejszych rzeczy, a więc mapy.
Mapa
Puszczając robota pierwszy raz na danym piętrze, musisz uruchomić tryb Auto. Najlepiej pozwolić mu przemierzyć wszystkie pomieszczenia, które zresztą ładnie sobie podzieli, nie trzeba samodzielnie zaznaczać granic (chyba że masz np. kuchnię otwartą na salon; sprzęt dokonuje podziału w oparciu na węższych przejściach między pomieszczeniami).
Po pierwszej trasie skorzystasz także z innych trybów: Area (sprzątanie wybranego pokoju) oraz Custom (możliwość zaznaczenia kwadratowej lub prostokątnej strefy odkurzania).
Mapy są przejrzyste, zresztą możesz je przybliżać i oddalać. Po pierwszym teście mapa wygląda u mnie tak:
Urządzenie pracowało w jednym pomieszczeniu, ale wykryło laserem przejście na przedpokój, przypisując mu osobny obszar.
Co zrobić, gdyby robot źle podzielił piętro? Skorygujesz to w edycji mapy:
W opcjach edycji znajdziesz również możliwość ustawienia zakazanych stref: zarówno w postaci kwadratu/prostokąta, jak i liniowej granicy.
Masz tu dużą swobodę, więc dostosujesz trasy odkurzania do specyfiki pomieszczenia lub całego piętra.
Co więcej, znalazła się pewna unikalna funkcjonalność: mapy 3D.
Polega to na tym, że po prostu przełączasz się na widok 3D. Niestety, aplikacja sama nie wstawia zwizualizowanych obiektów. Wyjściowo pokazuje tylko granice pomieszczenia + zaznaczone strefy zakazane i pozycję robota:
W opcji na dole powyższego zrzutu ekranu przechodzisz do dodawania mebli. Jest ich trochę, w dodatku mają kilka rozmiarów do wyboru.
Ostatecznie stworzyłem uproszczone odwzorowanie mojego pokoju:
Fajny bajer, ale jednak tylko bajer. Nie widzę w nim praktycznych korzyści i wolę posługiwać się zwykłymi mapami 2D.
Pozostała jeszcze kwestia zapisywania i zarządzania kilkoma mapami. Poruszę ją po drugim teście odkurzania, więc przejdźmy do niego.
Test odkurzania zwierzęcej sierści
Czyli tradycyjnie w moich testach sierści kota perskiego. I to głównie z dywanu.
Jego stan także nie był zbyt dobry:
W tym teście chciałem wykorzystać odkurzanie strefowe, lecz nie da się go wyznaczyć przed całościowym rozrysowaniem mapy na trybie Auto. Uruchomiłem więc Auto, ale na trybie cichym. Jest praktycznie bezgłośny, ale siła ssąca nie nadaje się na dywany, a tym bardziej te z sierścią.
Po zapisaniu nowej mapy Ecovacs Deebot T9 wykonał 2 kilkuminutowe przejazdy po dywanie.
Zobacz fragment pierwszego z nich:
Już po nim stan wykładziny wyraźnie się poprawił. Co ciekawe, nie użyłem trybu Max+… choć chciałem.
Pojawił się bowiem pewien problem.
Ecovacs Deebot T9, mimo ustawienia w apce Max+, co chwilę sam zmniejszał moc ssania.
Zobacz ten przypadek (uważaj na głośność; nagranie rozpoczyna się od trybu Max+, który dobija do prawie 70 dB):
Ewidentnie widać, że robot sprzątający wybierał niższy tryb, gdy ustawiałem mu wyjściowo Max+. Robi to fragmentami i, co najciekawsze, przywraca Max+ na podłogach twardych!
Dlaczego tak się dzieje? Nie mam pojęcia. Gdyby było odwrotnie (czyli załączanie z automatu Max+ na dywanie), to uznałbym to za czujnik dywanu z funkcją typu Auto-Boost. Nie rozumiem tego zachowania. Robot powinien trzymać tryb ssania, jaki mu się ustawi w apce. Dodam, że z innymi poziomami nie ma problemu, nie zmieniają się same jak Max+.
Na początku myślałem, że to efekt aplikacji działającej w tle (bo musiałem nagrywać pracę robota). Okazało się, że nie. Potem wpadłem na pomysł, że może to tak działa tylko w odkurzaniu „Custom” i z wykorzystaniem zaznaczonej strefy sprzątania. Też nie, bo na Auto było to samo.
Wracając jednak do wydajności, Ecovacs Deebot T9 zanotował ogromnego plusa, bo świetnie poradził sobie z sierścią, nie korzystając z ostatniego poziomu wydajności.
Zobacz, ile kociej sierści zebrał w mniej niż 10 minut:
Stan szczotki? O dziwo świetny.
Było na niej trochę włosów i sierści, lecz stosunkowo niewiele jak na szczotkę z włosiem, a nie gumową:
Przypomniał mi się test robota iRobot Roomba 976, bo w tamtym przypadku także nie musiałem użerać się z oczyszczaniem szczotki.
Pozostałe wnioski z tego testu? Zróżnicowana głośność odkurzania. Max+ jest w mojej ocenie bardzo głośny jak na pracę robota samojezdnego (to ogólnie jedne z najcichszych odkurzaczy). Max, a przede wszystkim Standard są dużo cichsze, a najniższy poziom, jak już wiesz, wręcz bezgłośny, ale słaby.
Zarządzanie kilkoma mapami
Ecovacs Deebot T9 potrzebuje krótkiej chwili, aby „skumać”, czy ma odkurzać w znanym mu pomieszczeniu/piętrze.
Jeżeli rozpozna, że puszczasz go na nowym obszarze, rysuje kolejną mapę, nie kasując poprzedniej. Nie trzeba nawet przełączać ręcznie mapy, wystarczy krótkie skanowanie laserem, a robot i jego aplikacja przywrócą ją jako tę główną.
Oczywiście w głównym menu znajdziesz edycję map, gdzie możesz się między nimi przełączać:
Co więcej, znalazło się przejrzyste menu z listą map:
Jak widzisz, robot sprzątający Ecovacs Deebot T9 jak najbardziej nadaje się do kilkupiętrowych domów. Zarządzanie zapisywanymi mapami jest proste.
Aby uzupełnić temat aplikacji, kilka pozostałych funkcji o większym znaczeniu: powiadomienie głosowe (można je wyłączyć), harmonogram sprzątania, stopień zużycia części eksploatacyjnych, statystyki sprzątania oraz kilka trybów mopowania z opcją dozowania ilości wody.
Całkiem nieźle, niczego ważniejszego mi nie brakuje. Szkoda jedynie, że zaznaczane strefy w najmniejszej wersji mają 1 x 1 m2. Nie mogą też mieć nieregularnych kształtów za pomocą łączenia punktów, co czasem oferują niektóre roboty premium. Nie są to jednak w mojej ocenie minusy.
A czy plusem jest funkcja odświeżania? Sprawdźmy!
Funkcja odświeżacza powietrza
Przede wszystkim działa na 2 sposoby: podczas pracy sprzętu lub gdy robot spoczywa w bazie.
W drugim przypadku odświeżanie uruchamiasz z poziomu aplikacji, a sugeruje ona 30-minutowy cykl (możesz to wyłączyć w dowolnym momencie).
Jak to wypada w praktyce? Tak sobie. Podczas odkurzania mało co czułem roztaczaną woń. Ta funkcja ewidentnie lepiej działa, gdy robot jest w bazie. Słychać nawet wtedy, jak jakieś mechanizmy pracują.
Zasięg zapachu nie jest jednak imponujący i nie utrzymuje się zbyt długo. Ostatecznie oceniam to jako ciekawostkę. Dla mnie osobiście dużo nie zmienia, ale i nie jestem osobą, która oczekuje tego typu funkcji w robotach sprzątających.
Owszem, mają wyłapywać z powietrza alergeny swoimi filtrami, ale odświeżanie? Nie wypada jako bardzo praktyczna korzyść, choć może Ty ocenisz to inaczej, kwestia indywidualna.
Test mopowania
Niby kolejna rutynowa część testowania robota sprzątająca, a Ecovacs Deebot T9 znów mnie zaskoczył rzadko spotykanym rozwiązaniem. Przynajmniej jak na bezprzewodowy odkurzacz z funkcją mopa.
Tym razem jednorazowymi ściereczkami do mopowania. Startowy komplet, który dostajesz wraz z robotem, zawiera 10 sztuk.
Od razu widać, że tego typu ściereczka jest nieco mniejsza i cieńsza od tych wielokrotnego użytku, stosowanych w innych robotach.
Trudno jednoznacznie ocenić to rozwiązanie. Ma plusy i minusy.
Plus za to, że nie męczysz się z mało higienicznym praniem ściereczki (lub nie przeznaczasz na to cyklu prania w pralce), bo po prostu wyrzucasz ją do kosza (i ja też tak zrobiłem po teście; wreszcie nie musiałem ręcznie prać brudnej ścierki, ha!).
Z drugiej strony, musisz je czasem dokupować, a takie tanie nie są. W EURO znalazłem zestaw 25 sztuk za 100 zł. Wychodzi więc na to, że jeden cykl mopowania kosztuje 4 zł.
Niemniej ściereczki wielokrotnego użytku innych robotów nie są nieśmiertelne. W końcu tracą swoje właściwości i również lądują w koszu.
Dużo wyjawia także sama skuteczność działania, więc idźmy dalej.
Ecovacs Deebot T9 ma w zestawie specjalną nakładkę do mopowania.
Fajnie, że jest wysoka, a jej widoczny obszar przezroczysty. Co to daje? Łatwą kontrolę, ile wody w niej pozostało (a mieści jej całkiem sporo). Trochę mniej spodobał mi się wlew, mógłby być nieco szerszy. Ściereczkę montuje się tu do nakładki standardowo, a więc na rzepy.
Cieszą pewne opcje dodatkowe w aplikacji: 4 poziomy dozowania wody oraz 2 sposoby poruszania się (jeden szybki, a drugi wolniejszy, ale dokładniejszy).
Robota Ecovacs Deebot T9 przetestowałem tym razem na leciwym i w wielu miejscach nierównym tarasie.
Zobacz fragment tego sprawdzaniu:
Wnioski?
Sprzęt równomiernie dozuje wodę i stara się specjalnymi wibracjami dociskać nasadkę do podłoża. Mimo to mowa bardziej o przecieraniu na mokro niż gruntownym myciu, ale tak jest praktycznie z każdym robotem 2w1, również tymi najdroższymi, które pokazuje ranking odkurzaczy myjących.
Jeżeli zamierzasz usuwać z posadzki leciutkie zabrudzenia i kurz, to ten tryb pracy Ci się przyda. Do czyszczenia dużych, trudnych do usunięcia plam lepiej jednak sięgnąć po coś innego, np. klasycznego mopa oraz detergent.
Niezłą skuteczność zbierania zabrudzeń (jak na tego typu sprzęt) pokazuje przy okazji stan ściereczki po moich teście.
Jak widzisz, biała ściereczka stała się wręcz czarna. Ecovacs Deebot T9 nie udaje, że mopuje, a robi co może, aby polepszyć stan posadzki. No i przy okazji odkurza tak jak bez mopa, jest wielofunkcyjny.
Opcjonalna stacja opróżniająca
Na koniec wspomnę o jeszcze jednej istotnej rzeczy. Do robota sprzątającego Ecovacs Deebot T9 możesz dokupić automatyczną stację opróżniającą.
Jak to działa?
W stacji skrywa się 2,5-litrowy worek (jednorazowy, z papierowym uchwytem). Niesie za sobą 2 duże plusy: nie przejmujesz się częstym opróżnianiem pojemnika odkurzacza, a wywalanie worka ze śmieciami jest jeszcze bardziej higieniczne.
W sklepach znajdziesz także robota Ecovacs Deebot T9+, który ma wspomnianą stację od razu w zestawie.
Ostateczny werdykt i opinia
Ecovacs Deebot T9 jest bardzo wydajny, bo nawet bez trybu Max+ (który z niewiadomych przyczyn przełącza się na niższy poziom na dywanach) prędko zgarnia śmieci i sierść z dywanów. Długo pracuje bez ładowania, a nawigacja laserowa nie zawodzi. Do tego nie musisz długo oczyszczać jego szczotki.
Z drugiej strony w apce brakuje języka polskiego, a cechy wyróżniające, czyli odświeżacz bądź mapy 3D, są głównie bajerami. Nie przypadł mi także do gustu długi czas ładowania, choć ten minus niweluje trochę czas pracy po uzupełnieniu stanu akumulatora.
Ogólnie biorąc, to udany sprzęt z tej kategorii, który w głównych cechach sięga poziomu wielu robotów z segmentu premium.
Kup Ecovacs Deebot T9 w zaufanych sklepach:
EURO
Aby dokonać ostatecznej decyzji zakupowej, prześledź listę plusów, minusów i cech neutralnych.
Plusy Ecovacs Deebot T9
- Pod względem wydajności odkurzania to aktualnie ścisła czołówka. Żadnych problemów ze zbieraniem nawet gęstych kłębów sierści z dywanu. Wszystkie szczotki skutecznie pracują, a maksymalne ciśnienie robocze robi wrażenie. W praktyce już tryb Standard radzi sobie z mocno zaśmieconymi dywanami.
- Pozytywnie zaskoczyła mnie szczotka główna. Potęguje wydajność, świetnie wyłuskując śmieci. Przez miękkie, wyżej ustawione włosie nie nawijają się na nią tak włosy czy sierść. Nie tracisz czasu i nerwów na długie oczyszczenie szczotki, co rzadko zdarza się w tej kategorii.
- System laserowego skanowanie daje radę. Owszem, urządzenie czasem dość długo wyjeżdża z ciasnego zakątka domu, ale ogólnie znakomicie rozpoznaje obiekty. Planowane trasy pokonuje w dobrze przemyślany sposób, niczego nie omijając, przez co efekty odkurzania nie wymagają poprawek.
- Z powyższego plusa wychodzi kolejny: ten odkurzacz automatyczny nie obija mebli. Bardzo subtelnie je traktuje, wchodzi w niewielki kontakt i amortyzuje go pływającym zderzakiem.
- Pomijając brak języka polskiego, aplikacja ma przyjazny interfejs i sporo funkcji oraz ustawień.
- Zero problemów z wjeżdżaniem na dywany. Dzięki dużym kołom Ecovacs Deebot T9 szybko pokonuje też różne progi.
- Stacja ładująca zajmuje bardzo mało miejsca i zapewni Ci system ukrywania kabla. Przydaje się, gdy robot spoczywa w bazie blisko gniazdka.
Minusy Ecovacs Deebot T9
- Nie wiem, z jakich powodów, ale tryb maksymalny (Max+) przełącza się na niższy, gdy robot wjeżdża na dywan. Na szczęście również zwykłe Max, a nawet Standard są odpowiednio wydajne, jednak to dziwny przypadek i w mojej opinii minus, bo robot musi kierować się ustawieniami z aplikacji.
- Aplikacja mobilna nie oferuje niestety języka polskiego, przynajmniej w czasie, gdy testowałem robota (niekiedy aktualizacje apek dodają nowe języki).
- Robot dość długo pracuje, bo maksymalnie przez 175 minut, ale proces ładowania trwa aż 390 minut. Trudno mi sobie przypomnieć drugi odkurzacz bezprzewodowy, który wymagałbym tak długiego ładowania akumulatora.
- Nie jest to może ogromny minus, ale w zestawie nie znajdziesz zapasowego filtra czy szczotek bocznych. Są oczywiście te już zamontowane w robocie, ale znam sporo tańszych modeli, których producenci dorzucają dodatkowe egzemplarze.
Cechy neutralne Ecovacs Deebot T9
- Jak to już bywa z laserowymi robotami sprzątającymi, nie są one niskoprofilowe. W tym przypadku nie jest to jednak duży minus. Wysokość Ecovacs Deebot T9 nie przekracza bowiem 10 cm, wynosi ok. 9,4 cm. Wydaje mi się, że producent maksymalnie obniżył konstrukcję. Z drugiej strony, sprzęt nadal nie wjedzie pod wiele niższych mebli, stąd cecha neutralna.
- Pojemnik na śmieci ma więcej dobrych stron: wygodnie wyjmujesz go od góry, otwierasz przyciskiem i możesz nawet umyć pod bieżącą wodą. Mógłby być jednak nieco pojemniejszy, ponieważ osiąga 0,42 l.
- Głośność odkurzania balansuje na granicy plusa i minusa. To mocno zależne od trybu, bo ten maksymalny osiąga aż 67 dB. Sporo jak na robota. Pozostałe są już wyraźnie cichsze, a najniższy praktycznie w ogóle niesłyszalny (lecz za to słaby pod względem mocy).
- Dodatkowe cechy wyróżniające tego robota w praktyce nie są jakieś niezwykle praktyczne. Mapy 3D wymagają przypisywania mebli i tylko ładnie wyglądają. Odświeżacz to miły dodatek, lecz roztaczanej woni nie czuć tak na większym metrażu i przez dłuższy czas. Ocena tych aspektów jest jednak bardzo subiektywna.
- Funkcja mopowania jest tu przydatna, aczkolwiek nie poradzi sobie z bardzo trudnymi do usunięcia plamami. To przecieranie na mokro, zresztą jak w większości robotów 2w1. Pewne kontrowersje wzbudzają jednorazowe ściereczki. Nie trzeba ich prać, ale trzeba za to co jakiś czas kupować.
W ogólnym rozrachunku przyznaję robotowi sprzątającemu Ecovacs Deebot T9 ocenę 4/5 i polecam zakup. Do ideału trochę zabrakło, ale to i tak jeden z lepszych modeli na rynku – mimo sporej, coraz mocniejszej konkurencji.
Materiał reklamowy dla marki Ecovacs, ponieważ otrzymałem zapłatę za wykonanie testu. Moja opinia o produkcie pozostaje niezależna, subiektywna i bez ingerencji osób trzecich.
Ocena Ecovacs Deebot T9:
Odznaczenia Ecovacs Deebot T9:
Zobacz też testy tańszych robotów sprzątających:
Hej, zastanawiam się pomiędzy tym robotem a Puron PR10. Który bardziej polecasz?
Cześć, ja bym wybrał PR10, zresztą na portalu jest ranking i stawiam go wyżej.