Jak wybrać trymer do brody, żeby pielęgnacja twarzy odbywała się szybko i komfortowo? Na co zwrócić uwagę, a na co się nie nabrać? W poniższym poradniku zakupowym zawarłem multum praktycznych wskazówek!
Wybór trymera do brody spędza Ci sen z powiek? Zupełnie nie wiesz, na co zwrócić uwagę? Spokojnie, krok po kroku przeanalizuję wszystkie ważne parametry i cechy tych urządzeń.
Już teraz powiem, a właściwie ostrzegę, że na rynku tego sprzętu jest kilka mocnych przekłamań. Ale wszystkie znam i nie omieszkam o nich wspomnieć, żebyś dobrze wydał swoje pieniądze.
Ostrza, głowica i system tnący, czyli precyzja pracy trymera
Jeżeli wybierzesz za mało precyzyjny trymer, to będziesz musiał z uporem maniaka „kosić” jedno miejsce na policzku czy szyi, żeby uzyskać pożądaną długość i efekt. Do tego dochodzi ryzyko trudniejszej konserwacji ostrzy i stępienia się ich po krótkim czasie.
Podstawą jest typ ostrzy:
- Najkorzystniejsze dla brodaczy są ostrza tytanowe, które są niezawodne i szalenie precyzyjne. Odbijają się jednak dość gwałtownie na cenie urządzenia.
- Zdecydowana większość rynku to trymery ze stalowymi ostrzami (stal szlachetna), które są odporne na korozję. Odznaczają się niezłą trwałością – nie ma co nawet schodzić niżej w tym aspekcie, co potwierdza też ranking trymerów do brody. Producenci dopisują stalowym ostrzom pięknie brzmiące przymiotniki, jak np. „hartowane”, „szlifowane”, ale to najczęściej papka marketingowa.
- Rzadko spotykanym rodzajem są ostrza ceramiczne. Nie mają wcale takich złych właściwości, ale są kruche, przez co łatwiej je uszkodzić. Wspominam o nich bardziej w ramach ciekawostki, gdyż są niszowe.
Następnie zwróć uwagę na głowicę i system tnący:
- Większość mechanizmów tnących opiera się na mikroząbkach/nożykach, na które założysz regulowaną nasadkę głowicową. Plusem jest funkcja samoostrzenia. Zwykle polega na tym, że ostrza subtelnie pocierają się o siebie. Producenci rzadko niestety podają prędkość pracy trymerów, ale zwykle idzie ona w górę wraz z ceną. Przyda się funkcja samooliwienia/samonawilżania, która minimalizuje konieczność konserwacji. Różnicę robią też zastosowane technologie. DualCut od Philipsa zapewnia np. większą liczbę nożyków.
- Pozostając przy trymerach Philipsa, warto wyróżnić serię OneBlade. Prostokątna powłoka niebywale sunie twarzy, nie powodując podrażnień (podwójny system ochrony) i równomiernie przycinając zarost. Ciekawostką jest fakt, że skorzystasz z funkcji golenia na gładko, a przecież bliżej temu hybrydowemu urządzeniu jednak do trymera niż klasycznej golarki. Minusem jest jednak konieczność wymieniania OneBlade po kilku miesiącach użytkowania.
- Wielokierunkowe przycinanie przyda z kolei się osobom, którym włoski rosną, jak chcą, czyli w różnych kierunkach. Trymowanie pod włos też nie będzie wtedy problemem.
- Pewnym bajerem jest tryb Turbo. Nie przepadam za taką opcją. Dlaczego? Sposób działania jest prosty. Naciskasz przycisk Turbo, a obroty pracy trymera wzrastają. Wszystko odbywa się sprawniej, ale stan akumulatora spada dużo szybciej. Druga sprawa, że ta funkcja uzależnia. Mam tak z golarką. Zawsze używam tego trybu. Lepiej jednak od początku wybrać trymer, który bez podkręcania mocy precyzyjnie podcina włoski i gwarantuje przy tym przyzwoity czas pracy.
Podsumowując, precyzję trymera ocenisz głównie na podstawie rodzaju jego ostrzy, ich liczbie/szerokości głowicy, prędkości pracy, a także autorskich rozwiązaniach poszczególnych producentów.
Polecam wybrać zaokrąglone ostrza, których nie trzeba ostrzyć, zbyt często wymieniać lub naoliwiać. Przydatne jest wielokierunkowe przycinanie, któremu bez różnicy to, jak prowadzisz trymer, a także skuteczne golenie pod włos (cięcie w dwóch kierunkach).
To wszystko stanowi pewne tropy w wyborze trymera pod kątem precyzji radzenia sobie z zarostem.
Przeczytaj też:
Zakres długości i jej regulacja w trymerze
Tak najogólniej oceniając ten parametr, zakres długości powinien być jak najszerszy. Często rozpoczyna się już od 0,4 mm, a czasem nawet i od 0,2 mm. Popularnym zakresem do stylizacji brody jest przedział 3 – 7 mm.
Większość trymerów jest (przynajmniej teoretycznie) bardzo uniwersalna co do oferowanej długości.
Duże znaczenie ma wyposażenie, a konkretniej specyfika nasadek grzebieniowych, które dostajesz w zestawie. Ten temat akurat warto omówić nieco szerzej, więc następnym krokiem będą właśnie wszelkiego rodzaju nakładki. Nie mogło ich zabraknąć przy omawianiu, jak wybrać trymer do brody.
Wracając jeszcze na chwilę do cech związanych z możliwą do ustawienia długością, spore znaczenie ma skok pomiędzy konkretnymi wartościami. Czasem jest to nawet 0,2 mm, bardzo często 0,5 mm, ale też np. 1 mm.
Z poprzednim aspektem ściśle wiąże się również liczba stopni możliwych do ustawienia. Muszą być solidnie blokowane na nasadce, żeby podczas stylizacji nie doszło do przypadkowego zmniejszenia pułapu cięcia.
Nasadki grzebieniowe do trymera, czyli co w zestawie?
Po raz kolejny zwróć uwagę na wszelkie głowice trymera, ale pod kątem ich przeznaczenia:
- Wymienne głowice o różnych gabarytach i zastosowaniu zawsze stanowią plus. Zapewniają uniwersalność i możliwość usuwania nadmiaru owłosienia z wielu miejsc ciała. Są tworzone pod konkretne zadanie, więc ich kształt lepiej się dopasowuje do poszczególnych obszarów ciała.
- Metalowy trymer można zastąpić np. precyzyjną głowicą, która wyróżnia się tym, że jest wąska. Bardzo wygodnie udoskonala się dzięki niej krawędzie policzków, szyi czy podbródka.
- Najszersza głowica umożliwia zwykle montowanie nasadek, które służą do przycinania włosów na głowie. Ma zazwyczaj około 40 cm szerokości.
- Najmniejsze są głowice do usuwania włosków z nosa czy uszu. Biorąc pod uwagę fakt, że na rynku są osobne urządzenia do tego (prezentuje je ranking trymerów do nosa i uszu), zawsze to jakaś oszczędność, jeżeli w zestawie z trymerem otrzymujesz właśnie taką głowicę.
- Istnieją także głowice do ciała. Często są w kształcie litery T. Oferują niską wartość minimalnej długości i dodatkowe systemy ochronne, żeby nie podrażniać skóry. Takie rozwiązanie przydaje się podczas golenia klatki piersiowej pod prysznicem, o ile trymer jest wodoodporny i umożliwia golenie na mokro, a z taką głowicą powinien.
- W wielu podobnych materiałach przeczytasz pewnie, że trymery nie służą do golenia. Teoretycznie ich zadaniem jest przycinanie włosków do konkretnej długości, ale przeważnie nie na gładko. Uniwersalne modele wychodzą temu naprzeciw. Mowa np. o głowicy, którą jest właściwie maszynka z pojedynczym ostrzem foliowym.
Duże znaczenie mają dołączone do zestawu nasadki grzebieniowe, które przypominają te z maszynek do strzyżenia:
- W najprostszej wersji masz jedną nasadkę, która jest dość długa (zależnie od zakresu długości), a jej zadaniem jest podnoszenie włosków, żeby zostawały szybko podcinane. Nie ma raczej mowy w takim przypadku o większej uniwersalności, ale dla osób, które chcą wybrać trymer do samej brody, będzie to i tak pewnie wystarczające.
- Często spotkasz dwie końcówki – mniejszą do krótkiego zarostu (np. na 1 – 2 mm) i nieco większą do bujniejszej brody (np. 3 – 7 mm). Nasadek do zarostu i brody potrafi być w zestawie jeszcze więcej, żeby dać Ci lepsze możliwości stylizacji. Niektóre z nich mają utrzymywać kilkudniowy zarost, a inne np. radzić sobie z kozią bródką czy dłuższą brodą. Często jest to korzystniejszy wybór niż poprzednie rozwiązanie.
- Jeszcze większe są nasadki do włosów, dzięki którym ogarniesz swoją czuprynę. Zwróć uwagę na ich liczbę i dostępną długość, do której przycinają włosy. Samo strzyżenie nie jest jednak często tak sprawne jak za pomocą osobnej maszynki, która ma szerzej regulowaną nasadkę. Tutaj musisz je wymieniać, żeby skrócić włosy do konkretnego pułapu. Nie zawsze mają one być tak samo długie na całej głowie.
- Bardzo bogate zestawy wyposażenia zawierają nawet nasadki grzebieniowe do cieniowania włosów, które będą fajnym dopełnieniem dla poprzedniego punktu.
- W wielu przypadkach końcówki służące do włosów mogą być używane również do ciała. To jednak nie wszystko. Bez problemu natkniesz się na modele z nasadkami grzebieniowymi do innych miejsc niż twarzy czy głowa.
Pozostałe akcesoria, które się przydają
Wyposażenie to nie tylko same głowice, nasadki czy inne elementy, które odpowiadają ściśle za stylizację zarostu. Gdzieś to wszystko musisz bowiem trzymać. Staje się to kłopotliwe szczególnie w małych łazienkach lub podczas wyjazdu. W tym aspekcie producenci jednak nas nie rozpieszczają i najczęściej dołączają proste i mało trwałe etui. W wyższym segmencie cenowym otrzymujesz czasem podróżne etui/futerał/pokrowiec o solidnym wykonaniu.
Obowiązkowo w zestawie powinna znaleźć się mała szczoteczka do czyszczenia. W konserwacji pomoże także olejek do trymera, choć lepsze modele go nie potrzebują. Szczoteczkę też możesz schować gdzieś głęboko, jeżeli sprzęt daje możliwość czyszczenia pod bieżącą wodą.
Wodoodporność trymerów – Jak z nią w końcu jest?
Drobny sprzęt AGD do higieny i pielęgnacji bardzo często oferuje wodoodporność, gdyż jest używany np. w łazience czy podczas kąpieli. Z trymerami jest podobnie, ale są tutaj pewne przekłamania czy mylące sugestie na stronach produktowych.
Warto więc raz a porządnie to wyjaśnić:
- Możliwość golenia na mokro – w takim przypadku masz do czynienia z urządzeniem, które swobodnie zanurzysz w wodzie i ogolisz się na mokro. Najczęściej idzie to w parze ze sposobnością korzystania z różnych pianek, żeli czy kremów do golenia, których zadaniem jest pobudzenie skóry. Zdecydowanie najkorzystniejsza opcja.
- Możliwość umycia całego trymera pod bieżącą wodą – i tutaj pojawia się pewna nieścisłość. Producenci często posługują się terminem „100% wodoodporności”. Sytuację potęgują zdjęcia przedstawiające sprzęt pod strumieniem wody. W naszej głowie automatycznie zapala się lampka, że urządzenie służy do golenia na mokro. W praktyce wcale tak nie jest. Bądź więc nieufny i czytaj dokładnie w opisie oraz specyfikacji trymera, czy rzeczywiście jest taka opcja. Pomijając ten problem, pełne czyszczenie obudowy i ostrza trymera w ten sposób zawsze stanowi jakąś korzyść.
- Możliwość umycia ostrzy/głowicy trymera pod bieżącą wodą – w takiej sytuacji umyjesz jedynie głowicę z ostrzami. Przed ponownym użyciem powinna być dokładnie wysuszona.
Szkoda tylko, że tak dokładnie nie opisują tego chociażby sklepy internetowe. Najczęściej widzisz ten parametr i przy nim „tak” lub „nie”. Problem w tym, że to „tak” ma różne znaczenia. Łapią się na nie modele, które dają możliwość umycia ostrza, ale nie oznacza to przecież, że służą do trymowania pod prysznicem lub w wannie.
Jaki rodzaj zasilania w trymerach?
Kolejny bardzo istotny parametr przy wyborze trymera, który czasem trzeba odpowiednio zinterpretować. Podstawowy podział pozornie jest prosty do zrozumienia, ale… no właśnie, zawsze jest jakieś ale.
Przejdźmy do konkretów:
- Akumulatorowo-sieciowe – najprościej to ujmując, połączenie bezprzewodowego działania z podpinaniem klasycznego kabelka. Wydawać by się mogło, że jest to najkorzystniejsza opcja. Racja, ale pod pewnymi warunkami. Jakość akumulatora powinna zapewniać w miarę stałą moc trymerowi. Chodzi tu zarówno o cykl pracy między ładowaniem, jak i ogólnie – po dłuższym czasie użytkowania. Przerabiałem już sporo golarek czy trymerów, które po pewnym czasie słabiutko działały na akumulatorze. Zasilanie zamieniało się wtedy na wyłącznie sieciowe. Ważny jest przy tym stosunek czasu ładowania do czasu pracy, ale o tym będzie osobny akapit.
- Akumulatorowe – czyli to samo co powyżej, ale bez możliwości pracy na kablu. Najczęściej występuje w przypadku markowych trymerów ze stacją dokującą, które spoczywając na niej, uzupełniają stan ogniwa akumulującego energię.
- Bateryjne – dość niszowy rodzaj zasilania. Energię urządzeniu dostarcza kilka baterii AAA, które wystarczą na określony przez producenta czas.
- Sieciowe – praktycznie nie występuje na tym rynku, bo trymery ze względu na swoją specyfikę powinny być sprzętem mobilnym i działającym bezprzewodowo. Zasilanie sieciowe znajdziesz na ogół tylko w najtańszych modelach do nosa czy maszynkach do strzyżenia z funkcją trymowania.
Rodzaj zastosowanego akumulatora
Sam typ zasilania to nie wszystko. Akumulatorki stosowane w trymerach często są bardzo liche. Dużo mówi czas ładowania, ale powinieneś też spojrzeć na typ zastosowanych ogniw.
Często spotykane są ogniwa litowo-jonowe (Li-Ion). Nic lepszego raczej nie dostaniesz. Poniżej ich są akumulatory niklowo-metalowo-wodorkowe (NiMH). Muszą być zwykle większe i cięższe, żeby zakumulować tyle samo energii co Li-Ion. Szybciej tracą też energię podczas leżenia w szafce, czyli po prostu w stanie bezczynności.
Zbierając to wszystko do kupy, wychodzi na to, że dużo lepszym wyborem będzie trymer z akumulatorem litowo-jonowym. Jego obecność wpłynie na wyższą cenę, ale to zrozumiałe przy lepszych właściwościach.
Czas ładowania i czas pracy trymerów
Zakładając, że rozglądasz się za trymerem z zasilaniem akumulatorowym lub akumulatorowo-sieciowym, będzie to dla Ciebie istotna sprawa. Najlepiej, gdy czas pracy jest dłuższy od czasu ładowania.
Warto także spojrzeć na funkcję szybkiego ładowania. Stosunkowo krótki czas pod kabelkiem wystarczy zapewne na jedno trymowanie. Takie udogodnienie pojawia się oczywiście w przypadku urządzeń z lepszymi ogniwami.
Jeżeli myślisz, że przy możliwości skorzystania z zasilania sieciowego problem znika, to uważaj. Jeśli wyładujesz trymer do zera i podłączysz go przewodem do gniazdka, to nie zawsze będzie on od razu gotowy do pracy. Dotyczy to urządzeń z niższych segmentów cenowych, które dłużej się ładują, niż pracują na jednym cyklu.
Budowa i waga trymerów do brody
W tym aspekcie nie ma raczej większego zróżnicowania. Większość trymerów męskich to niewielkie i lekkie urządzenia do pielęgnacji zarostu. Są dość wąskie i często profilowane, dzięki czemu pewniej leżą w dłoni, która np. podczas użytkowania sprzętu pod prysznicem bywa mokra.
W każdym przypadku korzystne będą antypoślizgowe elementy, które opierają się na konkretnym materiale czy wypustkach. Niektóre modele mają elementy na obudowie wykonane ze stali szlachetnej, ale raczej nie w przesadnej liczbie, bo zwiększyłoby to wagę całkowitą. Całość musi być oczywiście szczelna i odpowiednio trwała. Głowica z ostrzami nie powinna nawet drgnąć w którąś stronę względem korpusu urządzenia.
Spójrz przy okazji na wyświetlacz. Czasem znajduje się pod włącznikiem. Jego zadanie jest proste – pokazywać stan akumulatora, najlepiej w procentach. Mniej nowoczesnym rozwiązaniem jest kilkustopniowa sygnalizacja czy lampka/kontrolka. W ekstremalnych przypadkach, które dotyczą budżetowych trymerów, w ogóle nie masz żadnej informacji o stanie baterii, co jest mocno niekorzystne. Innym bajerem jest z kolei podświetlany włącznik.
A ile powinien ważyć taki sprzęt? Jedni twierdzą, że trymer ważący 200 – 250 g jest optymalny, a inni, że 400-gramowy sprzęt jest zbyt lekki dla nich. Ważniejsza jest jakość wykonania, szczelność, ergonomiczny kształt z antypoślizgową rękojeścią i pokazywanie stanu akumulatora.
System zasysania włosków
Czasem spotkasz się z trymerami próżniowymi. Przynajmniej tak nazywają je ich producenci. Czy jest to jakaś kosmiczna technologia warta każdych pieniędzy? Raczej nie.
Opiera się na małym wentylatorku, który zdmuchuje/zasysa włoski. Dla mnie raczej średnio przydatny bajer. Z pewnością nie warto za niego dopłacać.
Lepiej już wydać kasę na porządny kartacz do brody. Przyda się również podczas codziennej pielęgnacji brody, rozczesując sklejone włoski.
Podsumowanie
Teraz doskonale wiesz, jak wybrać trymer do brody. Jak widzisz, niuansów jest sporo, co potwierdza tezę, że taki zakup wcale nie jest prostą sprawą. Kilka przekłamań producentów czy sklepów internetowych też wytknąłem.
W przypadku dodatkowych pytań zapraszam do sekcji komentarzy, w której chętnie pomogę.