Najszybszym sposobem na zrobienie kostek lodu w domowych warunkach jest automatyczna kostkarka. Coraz to większą popularnością cieszą się modele wolnostojące. Kilka z nich spotkasz w sieci sklepów Lidl. Ja na test wziąłem aktualnie najtańszy z nich, czyli SALCO SEB-12. Pod względem specyfikacji wygląda obiecująco, ale jak jest w praktyce? Przekonasz się o tym, poznając moją subiektywną i niezależną recenzję!
Spis treści:
Cena SALCO SEB-12 w Lidlu wynosiła dokładnie 709 zł, gdy ją kupowałem. Powiesz zapewne, że to dość dużo jak na sprzęt o tak prostym zastosowaniu. Niestety, ale najlepsze kostkarki do lodu tyle właśnie kosztują… a często jeszcze więcej.
Niemniej to najwydajniejsze urządzenia do tego zastosowania w domowym użytku. SALCO SEB-12 i tak należy do grupy bardziej budżetowych modeli.
Co ciekawe, na papierze ma bardzo podobne osiągi do wielu droższych kostkarek. Czynnik, który także zachęcił mnie i do zakupu, i do testu. Przejdźmy zatem do oceny sprzętu. Prędko dowiesz się, czy warto sprawić sobie ten automat do robienia lodu!
Spoglądając pierwszy raz na SALCO SEB-12, w oczy rzucają się 2 cechy. Producent postawił na śmiałą, bo krwisto-czerwoną kolorystykę. Nie da się ukryć, że sprzęt przykuwa uwagę, ciekawie się prezentując.
Niemniej czerwona obudowa zawsze stanowi ryzykowny zabieg. Nie tak łatwo dopasować kostkarkę do kuchni, które są zwykle w bardziej stonowanych kolorach.
Dużo istotniejsze są jednak gabaryty sprzętu. Kostkarka z Lidla ma dokładnie 24 cm szerokości, 32,5 cm wysokości oraz 35,5 cm głębokości. Waży przy tym 7,75 kg.
Pod względem wymiarów bardzo przypomina mi automatyczny ekspres do kawy. W każdym razie wymaga sporo miejsca na blacie, z czym musisz się liczyć. Mój blat kuchenny jest przestronny, ale już po wyciągnięciu sprzętu z pudełka wiedziałem, że nie będzie na nim cały czas stał.
Wracając do czerwonej obudowy, wykonano ją z tworzyw sztucznych. Spasowanie jest w porządku, nic się nie ugina ani nie trzeszczy. Niestety połyskliwe wykończenie bardzo uwidacznia kurz oraz odciski palców.
A jeżeli zetrzesz je np. ręcznikiem papierowym, sprawisz kostkarce armię mikrorysek. Widoczne z bliska, lecz wkurzają. W mojej opinii dużo praktyczniejsze byłoby matowe wykończenie.
Na lewym boku kostkarki SALCO SEB-12 zauważysz całkiem spory wentylator. Istotne, aby podczas pracy sprzętu nie był zakryty.
Ciekawsze elementy zawiera górna część urządzenia, a konkretniej wygodna w obsłudze pokrywka. Producent umieścił na niej okienko oraz panel sterowania.
Co ważne, włączenie sprzętu z automatu uruchamia proces tworzenia kostek lodu. Do wyboru masz 2 rozmiary, co zawsze stanowi plus. Nie zabrakło użytecznych wskaźników braku wody oraz zapełnienia koszyka na lód.
A wyciągany koszyk mieści 0,7 kg. Bezpośrednio pod nim znajduje się już niewyjmowany zbiornik na wodę. Nie brakuje mu pojemności, ponieważ ta osiąga 2,2 l wody.
Mało komfortowo wypada jednak opróżnianie go. Służy do tego śruba do spuszczania wody, która znajduje się od spodu.
Polecam Ci wlewać raczej mniej niż więcej wody. Uzupełnienie jej jest bowiem o niebo łatwiejsze niż spuszczenie. W zestawie nie zabrakło łopatki do lodu. Producent dobrze dopasował jej wymiary do koszyka.
Podsumowując budowę, nic mnie tu nie zaskoczyło na minus czy plus. Większość cech tej konstrukcji wypada bardzo podobnie do wielu innych modeli. Osobiście zastosowałbym jedynie wykończenie mniej podatne na odciski palców, kurz i ryski. Oprócz tego jest w porządku.
Obstawiam, że to ta część testu SALCO SEB-12 z Lidla najbardziej Cię interesuje. Kostkarka w jednym cyklu pracy produkuje 9 kostek. W zasadzie są to takie lodowe koreczki, a nie lodowe sześciany, ale dla uproszczenia sprawy nazywam je w tym materiale kostkami.
Producent deklaruje czas pracy na poziomie 9 – 13 minut na jeden cykl. Nie przekłamuje. Mało tego, nie zauważyłem, aby czas przekraczał 10 minut, a wyprodukowałem w ramach tego testu ogrom kostek.
Czasu pracy nie wydłuża też za bardzo ustawienie większego rozmiaru. Pamiętaj, że na wydajność takiego sprzętu wpływa w pewnym stopniu temperatura otoczenia. W mojej kuchni było ok. 23 stopni Celsjusza. Nie obniżyło to zatem efektywności.
Wydajność w okolicach jednej kostki na minutę bardzo zadowala. Osiągi godne droższych urządzeń. W dodatku SALCO SEB-12 pobiera jedynie 100 W mocy. To energooszczędny sprzęt. Godzina pracy, a więc wytworzenie nawet 60 kostek, kosztuje mniej niż 8 groszy.
Nie wszystko wypada jednak tak pięknie. Największy minus stanowi to, że pierwsze cykle pracy nie są zbyt efektywne. Chodzi mi o to, że kostki wychodzą wtedy mniejsze i nieco słabiej zamrożone. Dopiero od 3 cyklu widać większą jakość, a przy okazji różnicę w rozmiarze.
Swoją drogą kostki L są tylko nieznacznie grubsze od kostek S. No i występuje tu pewna losowość. W jednej partii kostek mogą Ci się trafić mniejsze i większe egzemplarze. Oczekiwałem nieco lepszej stabilności w tym aspekcie.
Niemniej zarówno kostki S, jak i L zrobione w 3 lub jeszcze dalszej turze są świetnej jakości. Możesz nimi nawet rozwalić dno szklanki, gdy za gwałtownie je do niej wrzucisz, a szkło naczynia nie jest zbyt grube. W dodatku kostki nie wylatują w jakimś bloku. Efekt? Nie są ze sobą sklejone, a to się zdarza w niektórych kostkarkach.
Rzecz jasna nie wiem, co zamierzasz pić z lodem oraz w jakim tempie. Ja testowałem kostki w dużych, ponad 300-mililitrowych szklankach.
Wlewałem popularne napoje gazowane i niegazowane, które nie były wcześniej chłodzone. Nigdy nie zdarzyło się tak, aby kostki rozpuściły się szybciej niż ja wypiłem swój napój. Jak najbardziej spełniają swoje zadanie.
Wydaje mi się, że są lepszej jakości niż te z foremek, choć tutaj dużo już zależy od temperatury w zamrażalniku (no i samej foremki). Tak samo pokonują w mojej ocenie większość kostek z lodówek posiadających automatyczne kostkarki.
Taki sprzęt staje się użyteczny nie tylko wtedy, gdy zapragniesz wypić jakiś napój czy trunek z lodem. SALCO SEB-12 z Lidla przyda Ci się zwłaszcza przed domową imprezą. Za pomocą tego urządzenia wyprodukujesz i przechowasz tyle kostek, ile Ci się podoba. Przynajmniej ja tak robię, trzymając je później w woreczku na mrożonki trzymanym w zamrażalniku lodówki.
Zbadałem poziom generowanego hałasu, stojąc 1 m od urządzenia. Użyłem do tego decybelomierza. Kostkarka nie przekraczała 50 dB, zazwyczaj mieszcząc się w zakresie 48 – 49 dB. Generuje jednolity, fajnie stłumiony szum, który nie powinien Cię irytować.
Tak naprawdę najgłośniej wypada w niej przerzucanie gotowych kostek do koszyka. W każdym razie pozytywnie zaskoczyła mnie kulturą pracy. Znam sporo droższych, a głośniejszych kostkarek wolnostojących.
SALCO SEB-12 z Lidla to dobra kostkarka wolnostojąca do domowego użytku. Nie tak droga jak wiele innych, a z wydajnością nie może już tu być dużo lepiej. W dodatku pobiera mało prądu, ma czytelny panel i 2 rozmiary kostek do wyboru.
Sprawdź poniżej aktualną cenę SALCO SEB-12 z Lidla
Sprzęt efektownie wygląda, choć nie ma super praktycznej obudowy i systemu spuszczania wody. Nieco szkoda, że kostki lodu znacznie zyskują na jakości dopiero od ok. 3 cyklu pracy. Dopowiem, że ta cecha i tak jest dość powszechna w tej kategorii.
Wracając do mocnych strony, urządzenie cicho pracuje. Obstawiam, że nie wkurzy Cię głośnością pracy, a za to uraczy solidnie zamrożonymi kostkami lodu.
Tak naprawdę mój test nie tylko ma Ci odpowiedzieć na pytanie, czy to dobry model. Już wiesz, że Salco jest godne zakupu. W wielu ważnych aspektach i tak przypomina sporo innych kostkarek. Musisz się liczyć z tym, że to spory sprzęt małego AGD do kuchni.
Jeżeli jednak szukasz czegoś łatwego w obsłudze do robienia większej ilości kostek lodu, nie znajdziesz lepszej opcji do domowego zastosowania. A poszukując konkretnego modelu, jak najbardziej weź pod uwagę SALCO SEB-12 z Lidla.
Ocena SALCO SEB-12:
Odznaczenia SALCO SEB-12:
Wszystkie komentarze weryfikowane są przed publikacją. Zasady gromadzenia, weryfikacji i publikowania komentarzy znajdują się w .